-
Dlaczego nie nazywam siebie gejem?
Odczuwając silne emocje w związku z odbywającą się walką o prawa dla osób LGBTQIAP+ długo wzbraniałam się przed sięgnięciem po książkę "Dlaczego nie nazywam siebie gejem? Jak zrozumiałem moją seksualność i odnalazłem harmonię", którą mam od wydawnictwa w drodze.
-
Życie zmienia się, ale się nie kończy. Chrześcijańskie przeżycie żałoby.
Jest to jedna z tych pozycji książkowych, która leżąc na półce wielokrotnie może być potrzebna w ciągu życia. A pożyczana wielu osobom potrzebującym pomoże poukładać w swojej głowie tak trudny temat.
-
Przewodnik po samotności
Doświadczając nawet największego poczucia opuszczenia winniśmy pamiętać, że mamy między sobą Powiernika, którym jest Chrystus. Stawia On na naszej drodze także ziemskich przyjaciół. Syn Boży, także nawiązywał wiele przyjaźni, w tym przyjaźnie duchowe i może posłużyć nam za wzór budowania relacji opartej na ufności w działanie Ojca.
-
Mistyka chrześcijańska
Teraz jednak, gdy sięgam po nagromadzone książki, które "właśnie czytam" Thomas Merton upomniał się o przeczytanie jego dzieł. Przeglądając spis treści wybrałam te wykłady, które szczególnie mnie zainteresowały. Po ich lekturze wiem, że mogę szczerze powiedzieć, że warto się z nimi zapoznać.
-
Chcę widzieć Jezusa
Ostatnio znowu miałam okazję wyjechać na samotny wyjazd. Spędziłam cztery dni nad morzem. Te wyjazdy traktuję jako swego rodzaju detox. Oczyszczanie myśli, ciała, a dobrze jak za tym idzie i oczyszczanie duszy. Ten wyjazd był wyjątkowy pod względem doboru mojej aktywności. A dokładniej mówiąc pozornego jej braku. Zazwyczaj podczas wyjazdów zwiedzam jakieś konkretne miasto, poznaję jego zakamarki, odwiedzam kościoły. Daję sobie czas na dobrą kawę, ale i na dłuższą niż na co dzień adorację. Natomiast teraz w Międzyzdrojach robiłam niewiele. Wyjazd rozpoczęłam w dniu moich urodzin. Poza wypoczynkiem nie miałam żadnych oczekiwań. Jednak nie spodziewałam się, aż takiej przemiany siebie i tak wielu przemyśleń. Już pierwszego dnia w pociągu zajęłam…
-
Wieczny Galilejczyk
Ave, Chcę się wam przyznać, że wpadłam ostatnio w ogromną pułapkę. W ciężkim czasie duchowym zaczęły powracać wspomnienia z Adwentu sprzed dwóch lat. Nie był to może idealny czas, ale pamiętam, że mimo trudności przeżyłam go bardzo dobrze. Gdzie tu pułapka? Otóż, stwierdziłam, że faktycznie nie ma co walczyć teraz o lepszy czas dla Ducha i większe zatroszczenie się o tę część mnie, lepiej poczekać na Adwent. Teoretycznie wiedziałam, że to głupie, miałam wyrzuty sumienia, ale łatwo je zagłuszyłam w biegu codziennych spraw. Na szczęście Pan Bóg często zsyła do mnie Ducha Świętego, który przywraca mnie do porządku. Jednym z takich znaków było przeczytanie ksiażki “Wieczny Galilejczyk” abpa Fultona Sheena.
-
Msza święta Adrienne von Speyr
Całe życie Chrystusa to dziękczynienie (gr. eucharistia) Bogu, a dzięki uczestnictwie w tym sakramencie jesteśmy włączeni w to dziękczynienie. Książka "Msza Święta" Adrianny von Speyr pomaga w czynnym i kontemplacyjnym uczestnictwie w Mszy świętej. Dzięki niej nawet uśpione serce budzi się do miłości ku Stwórcy.
-
Samobójstwo i co dalej?
Dzisiejszy wpis jest dla mnie bardzo ważny i wywołujący we mnie spore emocje. Gdyż temat depresji i samobójstw uważam za bardzo ważny, a tak często bagatelizowany lub rozumiany bardzo powierzchownie i stereotypowo. Boli mnie to, jak często narzucane są społeczne oczekiwania wobec osób, które zmagają się z tą chorobą, a także że nadal można spotkać się z piętnowaniem rodzin, w których jest osoba chora na depresję lub gdzie jeden z członków podjął próbę samobójczą.
-
Miłosierdzie. Niemożliwe staje się możliwe
Wiedeński kardynał trafił w moje serce doborem przewodników po temacie miłosierdzia. A właściwie przewodniczek. Rozdział otwierający opiewa co prawda Jana Pawła II, ale w kolejnych ukazują się przede wszystkim święte kobiety: Edyta Stein i Katarzyna Sieneńska. Nie brakuje oczywiście Siostry Faustyny. Osobny (chyba najlepszy!) rozdział poświęcony został Maryi.
-
Pamiętniki Jonasza
Poza Jonaszem jest Jakub, Eliasz, Kohelet i jeszcze inni. Panie są tylko dwie: Samarytanka i Maria Magdalena. Historię tę pierwszej opowiada dzban, który trzymała w dłoniach w momencie spotkania Jezusa. Autor rezolutnie zauważa: skoro dzban ma ucho, to słuchał Zbawiciela, zgodnie z Jego radą: kto ma uszy, niechaj słucha. Fabuła do przekazania znana, ale to, na co o. Klahs postawił akcent, co podkreślił, zdradza jego poglądy, a mnie pomogło inaczej zobaczyć całe wydarzenie.